Żaden to pies oczywiście. Tutaj w psach nie gustują (choć kto wie, co jest w niektórych kwestionowanych przeze mnie produktach w sklepach i naszej lodówce).
Słownik prawdy ci nie powie.
Żaden to placek owocowy, z plackiem nie ma nic wspólnego.
Nie jest to również keks, o zgrozo!
Ciasto brzmi zbyt ogólnie.
Zrobić dobre pie to sztuka, której nie każdy podoła!
Na szczęście na moich lekcjach gotowania nie oczekiwali, że stanę się od razu tym kulinarnym geniuszem.
Robiliśmy karty pracy o pie, oglądaliśmy film i wreszcie sama nauczycielka na specjalnym stole "z programów o gotowaniu" zrobiła nam godzinną demonstrację.
Po tygodniu przygotowań byliśmy więc gotowi.
Misja 1. Cream pie w grupach.
Nasze, powiem bez ogródek, wyszło najlepiej z całej klasy. Jak już powiedziałam, to nie jest łatwe... Jeśli tylko odrobinę za bardzo rozpracuje się ciasto - do kosza. Albo coś źle odmierzy (na szczęście nie mają przepisów w dekagramach, gramach i wgl pozbyli się skomplikowanych jednostek i stworzyli paletę miarek, co przeniosło mnie na inny poziom kulinarny).
Niektórzy jedli pie z miski.
Wciąż słodkie i dobre, co nie?
Banana cream pie, ta-dam!
Misja 2. Podwójne (tzn. Ciasto na górze i na dole) Blackberry (jeżyna) pie.
Uch, tu się zrobiło ciężko. Ale jak to wygląda <3
Misja 3. Samodzielna! Podwójne ciasto z dowolnym owocem. W moim wykonaniu borówkowo-kokosowe.
Zanioslem całe do domu z ankietą do wypełnienia przez rodzica. Dałam ją mojemu rozmiłowanemu w słodyczach host tacie, który gdy wyczuł cukier stwierdził, że "perfekt".
Jak dla mnie wszystkie były stanowczo za słodkie, ale to Ameryka.
W kazdym razie podgrzaliśmy je w mikrofali, lody waniliowe obok i voila!
pyyysznie! Szkoda że w polskich szkołach nie am takich lekcji. Ale ogólnie widzę, ze z robieniem pie to cały rytuał jest związany xD Może nauczysz swoją mamę jak wrócisz ;)
OdpowiedzUsuńMiałaś np. problem na początku ze zrozumieniem przepisu?